Operacja niewidomego Kacperka w Klinice w Warszawie 10 wrzesień 2010

W dniu 10 września 2010 roku w Okulistycznej Przychodni Weterynaryjnej w Warszawie pod kierownictwem Pana Jacka Garncarza miała miejsce operacja niewidomego Kacperka, który został adoptowany przez Panią Izę z krakowskiego schroniska 25 lipca 2010 roku.

Towarzyszyliśmy Pani Izie w podróży do stolicy, wspierając, dodając otuchy, pocieszając. Na miejsce przywieźliśmy nadzieję i wiarę w to, że przesympatyczny Kacperek przynajmniej częściowo odzyska wzrok. Życie napisało jednak jak zwykle swój własny scenariusz…

Po powrocie do Krakowa Pani Iza napisała do nas list, który publikujemy poniżej:

KOCHANI, jesteśmy już po operacji. Wszystko jest dobrze, weszliśmy właśnie do domu, Kacperek był dzielny, bardzo silny jak powiedziała dr anestezjolog, ładnie się wybudzał. Kacperek niestety NIGDY NIE BĘDZIE WIDZIAŁ I WIEMY JUŻ NA PEWNO, ŻE NIESTETY JEST ZUPEŁNIE NIEWIDOMY :(:(:(. Ma zupełnie zdegenerowane siatkówki, tak, że nic nie pomoże, nikt nie ma takiej mocy żeby zregenerować siatkówki. Kacperek oprócz zwichniętych soczewek miał wg lekarza wcześniej uszkodzone siatkówki – zdegenerowały się z zagłodzenia i chorób… potem nastąpił jakiś uraz zewnętrzny (ktoś go albo bił, albo inne psy do tego doprowadziły, z którymi mieszkał zanim trafił do schroniska) i zwichnęły się soczewki. Jak powiedział doktor nastąpiło to bardzo dawno bo prawa soczewka wrosła już w tęczówkę…. Najważniejsze, że Kacperek nie cierpi, oczy są do kontroli za jakiś czas, ciśnienie w oczkach jest w porządku!!! , został też wykastrowany… był bardzo bardzo dzielny, już się co najważniejsze wysikał, a teraz śpi sobie na łóżeczku i odpoczywa… głaskany przez Maciusia i słucha jego opowieści jak to zastrzyk przeciwbólowy, który Kacperek jutro dostanie to takie ukłucie komara ;). Drogę do i z Warszawy przespał i przeleżał grzecznie :) to urodzony podróżnik :)

Jest mi bardzo smutno, że nie udało się choć troszkę przywrócić Kacperkowi wzroku, jednocześnie jestem wściekła, że ktoś kiedyś doprowadził go do takiego stanu :(:(:( aż łzy cisną mi się do oczu!!!, ale jestem też bardzo szczęśliwa bo wiem, że Kacperek nie cierpi i stan jego nie będzie się już pogarszał. Będziemy mu nadal pomagać w normalnym funkcjonowaniu w kochającym i ciepłym domku.

KOCHANI, CHCIAŁAM WSZYSTKIM, KTÓRZY WSPARLI NAS FINANSOWO I DOBRYMI SŁOWAMI JESZCZE RAZ BARDZO BARDZO PODZIĘKOWAĆ.

Przede wszystkim chciałam podziękować dr Jackowi Garncarzowi oraz dr Agnieszce Wiśniewskiej z Okulistycznej Przychodni Weterynaryjnej z Warszawy za wspaniałą opiekę medyczną i cudowną obsługę, a także dr J. Garncarzowi za obniżenie kosztów operacji o połowę co pozwoliło nam zdecydować się na ten zabieg. Bardzo bardzo dziękuję.

Pani prezes Jadwidze Osuchowej za wsparcie finansowe udzielone przez Krakowskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami- bardzo bardzo bardzo dziękuję !!!!!!!!!!!!!!!

Rodzinie, przyjaciołom, znajomym oraz zupełnie nieznajomym, którzy nie znając nas wpłacili pieniążki oraz pisali maile z dobrym słowem.

ZNACZYŁO TO DLA NAS BARDZO WIELE, BO POMOGLIŚMY KACPERKOWI JAK TYLKO MOGLIŚMY!!!

MOJEMU KOCHANEMU SYNOWI MAĆKOWI, KTÓRY TAK DZIELNIE ODDAWAŁ SWOJE PIENIĄŻKI ZEBRANE W URODZINY NA KACPERKOWĄ OPERACJĘ, I KTÓRY JEST NAJCUDOWNIEJSZYM SYNEM POD SŁOŃCEM!!!

Radiu Kraków, a przede wszystkim Grzegorzowi Bernasikowi, który prowadzi program Klinika Zdrowego Chomika za zaproszenie nas do studia i umożliwienie poopowiadania o naszym kochanym zwierzu, oraz za wsparcie na antenie Radia Kraków w zbieraniu funduszy na operację.

ech… no i bardzo ważne podziękowania… Andrzejowi wolontariuszowi Jaworskiemu, od którego to wszystko się zaczęło – za wsparcie psychiczne :), logistyczne :) i za tę fantastyczną akcję zbierania funduszy na łamach strony chwiladlapupila.pl, dzięki której doszło do operacji naszego pupila :)

W IMIENIU SWOIM I KACPERKA, KTÓREGO LOS TAK KIEDYŚ OKRUTNIE SKRZYWDZIŁ, A TERAZ CHOĆ TROSZKĘ SIĘ DO NIEGO UŚMIECHNĄŁ. BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ!!!!

Iza

Wzruszającą historię niewidomego Kacperka znajdziecie TUTAJ