Recenzja książki: Magdalena Kulus, „Blondyn i Blondyna”

Autorka porusza się na wózku, a we wszystkim pomaga jej asystent Igor – cudowny blond-pies rasy golden retriever. Podobno przysłowia są mądrością narodów. Ale co zrobić, gdy życie pokazuje, iż przysłowie to MUSI zmienić swoje dotychczasowe znaczenie. Jest też takie stare bardzo porzekadło określające podłe życie pełne kłopotów, dramatów i biedy, czyli „życie pod psem”. Tymczasem poznałem dowód na to, że życie pod psem, czy może raczej – pod opieką psa, jest cudowne. I bezcenne.

Warto przeczytać tę książkę z czystego egoizmu. Zapiski dziewczyny zachęcają do pokonywania codziennych (jakże drobnych, gdy patrzy się na to z właściwej perspektywy) kłopotów, do stawiania sobie coraz bardziej ambitnych celów i wykonywania choćby drobnych, ale zawsze sympatycznych gestów pod adresem innych ludzi. Nawet tych, którzy nam właśnie podstawili nogę albo pokazali gest Kozakiewicza. A my im za to ślijmy promienny uśmiech. Pamiętając o Blondynie i jej Blondynie Igorze.

Więcej przeczytasz klikając w poniższy baner

Zobacz także:
>>> Centrum pomocy dla Igora i Egona
>>> Specjalne wydanie audycji „Klinika Zdrowego Chomika” 8 grudnia
>>> Jak długo Ajki będzie mógł pomagać niepełnosprawnej Magdzie
>>> „Historia o pięknym blondynie”
>>> 29 września Klinika Zdrowego Chomika
>>> Magdalena Kulus „Blondyn i Blondyna”
>>> Recenzja książki „Blondyn i blondyna”
>>> Niezwykły duet podbija serca czytelników
>>> Wybierz „Człowieka bez barier”
>>> Blog „Blondyni”
>>> Blog „Blondyni i Blondyna”