Ludzie listy piszą
Kora Powodzianka
19 maja 2010 r. krakowskie schronisko ogłosiło alarm dot. zagrożenia zalaniem wodami Wisły terenu, na którym przebywało około tysiąca psów i kotów. Zwołaliśmy naradę rodzinną. Od kilku lat mieszkamy na wsi, mamy duży ogród, przed nami ciągną się rozległe łąki. W tym roku odeszły od nas kolejno dwa psy – ze starości. Zostały cztery koty. Po psach jeszcze trwa niewygasły żal. Nie chcieliśmy na razie wypełniać miejsca po nich, ale teraz sytuacja była nadzwyczajna. Wynik narady: bierzemy. Jedyne kryterium: powinien to być duży pies. Nieważny wiek, uroda, rasa, płeć. czytaj dalej…
Ewakuacja – historia prawdziwa
O ewakuacji krakowskiego schroniska dowiedziałam się od kolegi z pracy Piotrka (właściciela 3 psiaków schroniskowych), który to jako zapalony psiarz zadzwonił do mnie… że jak tylko mogę, ja czy np. moi znajomi, by zabrać ze schroniska jakieś zwierzęta bo schronisku grozi zalanie. Z krakowskiego schroniska wzięłam kiedyś 10 weterana Alka – był ze mną 3,5 roku, wiec postanowiłam pojechać i pomóc choć jednemu stworzeniu. czytaj dalej…