Psiak w typie Rhodesiana zagłodzony prawie na śmierć
Przy rozlatującej się budzie, na grubym łańcuchu spędził całe życie. Nie znał innego, nie wie co to spacer albo swobodne bieganie. Przy budzie stoi stary garnek z zieloną wodą, z rozmoczonymi kawałkami chleba. Pies leży, nie wstaje. Żyje? Nie żyje? Nie rusza się, chyba nie żyje? Z domu wychodzi właściciel psa, pies wstaje. Ufff…. żyje. Jeszcze.
Rozmowa z właścicielem:
- on jest już stary!
- a czemu taki chudy?
- on ma już 22 dwa lata i 9 miesięcy!
Po chwili przychodzi sąsiad, krzyczy:
- zostawcie tego trupa! Dziećmi się zajmijcie!
Dobrzy ludzie zabierają psa do lecznicy. Waga pokazuje równe 20 kilo. To duży pies, wielkości wyrośniętego boksera. Nawet ogon ciachnięty, krzywo-siekierą… Powinien ważyć jeszcze raz tyle. Jego wiek oceniono na około sześć lat. Jest tak słaby, że ledwo wstaje i chodzi. Wyniki badań krwi wskazują na zagłodzenie. W pakiecie do psa dołączony jest także świerzbowiec i stado pcheł. Podjęto decyzję o umieszczeniu psa w hoteliku. Pies dostał advocate, wykonane zostały badania krwi.
Potrzeby:
- 15,00 zł koszt pobytu w hotelu (jedna doba)
- dobra, wysokokaloryczna karma
Uwaga!
Jeśli ktoś chciałby zamówić psiakowi karmę opłata za hotel będzie spadnie do 13,00 złotych za dobę
Wszelkich informacji w sprawie adopcji i pomocy udziela Pani Inga:
tel. 603 283 744
e-mail: lulka30@tlen.pl