Pamiętamy o Krzyczkach…

PAMIĘTAMY O KRZYCZKACH!!

Krzyczki , to miejsce o którym wielu ludzi zapomniało. Ale nie my!!! My pamiętamy cierpienie, głód i śmierć w majestacie prawa. To miejsce nie miało prawa istnieć , a jednak istniało i funkcjonowało. Zwierzęta bite, maltretowane i zabijane nie mogły liczyć na nikogo. Człowiek miał twarz diabła!!!

Zobacz sam:

Psy patrzące na śmierć swoich braci, wciśnięte w dziury pod swoimi budami, czekały na swój koniec. Nie chciały tych dziur opuścić, bo straciły nadzieję, że może być lepiej a kat czekał.

Przerażone oczy, skowyt i lęk!!! Dlaczego człowiek jest tak okrutny? Dlaczego my, ludzie odwracamy twarz, kiedy widzimy taką krzywdę? Czy ona zniknie, przez sam fakt, że odwracamy wzrok? Jeżeli tak myślimy , to przestajemy być ludźmi. Gdzie nasza wrażliwość i odpowiedzialność? Ilu z nas nie ma odwagi przekroczyć progu schroniska? A co dopiero zobaczyć Krzyczki!!! Przecież nam wszystkim schronisko kojarzy się z bezpieczeństwem zwierząt które powinno być zapewnione do czasu aż znajdą one nowe domy a one miały piekło!!

O d dawna ludzie świadomi tego co się dzieje w tym schronisku walczyli o godne warunki dla tych zwierząt , sprawy sądowe z właścicielem schroniska trwały w nieskończoność a zwierzęta nadal cierpiały. Nikt nie jest w stanie policzyć ile psów tam zginęło, komu chciało się liczyć? W końcu udało się wprowadzić zakaz prowadzenia schroniska dla właściciela Krzyczek. Wszyscy poczuli ulgę, bo wydawało się, że skończy się cierpienie i nikt na śmierć żadnego psa już patrzeć nie będzie. Niestety, właśnie wtedy, czyli w czerwcu 2008 nastąpiło apogeum tragedii. Wolontariusze z Warszawy usłyszeli słowo: Likwidacja!! Co znaczyło słowo likwidacja w przypadku przebywających tam zwierząt wszyscy wiemy. Wolontariusze mieli miesiąc na zabranie pod 70 psów które tam zostały. Wydawało się, że stał się cud!! Media pomagały, sprawa stała się głośna, wiele psów znalazło domy.

A dziś? Garstka ludzi pamięta o nich i walczy o to, aby zapewnić im godne życie. W tej chwili pod opieką Fundacji Zwierzę nie jest rzeczą działającej w Krakowie znajdują się jeszcze trzy psy, które ocalały z tego miejsca i czekają na domy. Od samego początku wszystkie koszty pokrywamy z naszych własnych środków i z wpłat darczyńców którzy pamiętają o naszych podopiecznych. Szukamy dla każdego z nich innego domu, ale jedno powinno je łączyć – ogromna miłość do psów. Jeżeli jest miłość ,to z tej miłości będzie wynikać cierpliwość, konsekwencja i odpowiedzialność. Nasze psy już tak wiele przeszły i wycierpiały, że teraz ludzie muszą pokazać, że potrafią mieć twarz anioła a wtedy one pokażą jak pięknie potrafią kochać i okazać przywiązanie. Czy prosimy o zbyt wiele? Dom i miłość to zbyt wiele, po tym piekle które przeszły? Jedni ludzie niszczą i zabijają a drudzy ratują, kochają i dają schronienie. Czekamy na tych drugich.

Kontakt w sprawie adopcji i pomocy finansowej dla naszych podopiecznych:
tel. 12 641-97-02 lub 500-18-19-20
mail: irenaka7@wp.pl

Konto dla wpłat:
Fundacja „Zwierzę nie jest rzeczą”
ul. Batalionu „Skała” AK 8/36
31-273 Kraków

nr konta PEKAO SA:
58 1240 1170 1111 0000 2420 9674

Dla przelewów zagranicznych:
BIC ( SWIFT) : PKOPPLPW
IBAN : PL581240 1170 1111 0000 2420 9674

Koniecznie z dopiskiem :
KRZYCZKI- Kraków

Zapraszamy do galerii Amora, Soni i Patosa (aby wejść kliknij poniżej na wybrane imie)