Ruszyła niestandardowa kampania społeczna WYRZUCONE.PL
Liczba bezdomnych psów i kotów w ciągu ostatnich 10 lat wzrosła aż o ¼. Obecnie przekracza 3 000 000. Jednak te wstrząsające dane rzucają światło na zaledwie część problemu – bezpańskie zwierzęta schwytane przez hycli lub umieszczone w schroniskach zwykle czekają bowiem fatalne warunki bytowe.
Kampania społeczna „Wyrzucone.pl” zwraca uwagę na zazwyczaj niedostrzegane, milczące cierpienie zwierząt, które bezgranicznie ufają ludziom, a które skazywane są na porzucenie, często z niezwykle błahych powodów. Akcja promuje odpowiedzialną adopcję lub zakup czworonożnego przyjaciela. Kampania w niestandardowy sposób uświadamia, że decyzja o przyjęciu pod swój dach czworonoga to decyzja niezwykle ważna, odpowiedzialna i przede wszystkim – nieodwracalna.
Tak istotny krok podejmowany pod wpływem impulsu najczęściej kończy się fizycznym i psychicznym cierpieniem zwierzęcia. Młode psy i koty szybko przestają być małe i bezproblemowe. Dla wielu ludzi jedynym rozwiązaniem w takich okolicznościach jest wyrzucenie pupila na ulicę, przywiązanie go do drzewa w lesie lub pozostawienie w schronisku gdzie, jak wykazuje raport NIK*, w większości przypadków zwierzęta bezgranicznie cierpią i przedwcześnie umierają.
Głównym nośnikiem kampanii są rozwieszane w przestrzeni miejskiej ogłoszenia ze zrywkami. Intrygujące, kolorowe, z pozoru słodkie plakaty z kociakiem czy psiakiem mają jednak inny, o wiele mniej uroczy przekaz: „Właśnie decydujesz o losie zwierzaka. Pamiętaj, że twoja decyzja jest nieodwracalna”. I taki właśnie napis widnieje na odwrocie zrywek.
Kampanię Wyrzucone.pl wspiera wiele znanych osób między innymi Stanisław Tym, Magda Cielecka, Kora, Maja Ostaszewska, Stanisław Soyka, Agata Buzek, Beata Pawlikowska, Filip Łobodziński.
Więcej informacji o kampanii „Wyrzucone.pl”
otrzymacie klikając w poniższy baner
Raport NIK, główne fakty:
Twarde dane wynikające z licznych raportów potwierdzają smutny los, jaki nader często spotyka niechciane psy i koty. Jak wynika z najnowszego raportu NIK (maj 2015 r.) – ponad 60 proc. gmin odławia bezpańskie zwierzęta bez zapewnienia im miejsc w schroniskach. Również 60 proc. gmin w umowach zawieranych z hyclami i schroniskami nie wymienia żadnych wymagań dotyczących standardów opieki nad schwytanymi lub oddawanymi czworonogami. Przytłaczająca część placówek, które mają się nimi opiekować, jest przepełniona i panują w nich warunki, w których śmiertelność podopiecznych rośnie błyskawicznie – aż 80 proc. schronisk nie zapewnia przyjętym zwierzętom odpowiednich warunków. Psy i koty nie mają odpowiednich pomieszczeń, własnych legowisk ani wybiegów (w 71 proc. schronisk), przebywają w złych warunkach sanitarnych – zanieczyszczonych odchodami kojcach i boksach (w 43 proc. schronisk), często są źle karmione (w 21 proc. schronisk), a nawet narażone na zranienia. Zdarza się, że część wyłapywanych bądź przyjmowanych od wcześniejszych właścicieli zwierząt jest umieszczana w placówkach nieobjętych nadzorem weterynaryjnym (przytuliskach, hotelach itp.), gdzie często doświadczają okrutnego traktowania. Co gorsza, wielu osobom i firmom zależy na tym, by liczba bezdomnych zwierząt rosła. To zapewnia im zyski. Dla przykładu: stawka dla hycla za schwytanego psa wynosi od 500 do nawet 15 tys. zł. To rodzi cały szereg patologii, do których wlicza się m. in. chwytanie psów w jednym powiecie i wypuszczanie ich w innym.