Maurycy szuka opiekuna na dobre i złe…

Maurycy to zwykły, przeciętny kundelek. Ma około 10 lat, a 4 rok czeka na dom i nikt nie zwraca na niego uwagi. Kiedy przechodzi się koło jego boksu ujada zawzięcie, wygląda przy tym jak typowy wiejski burek, który nadaje się tylko i wyłącznie na łańcuch. Dodatkowo ludzi przystających przed kratami boksu odstrasza jego kolega niedoli Tobi który pokazuje garnitur krzywych zębów…

Maurycego poznałam na początku stycznia. Nazywam go wypłoszem bo kiedy pierwszy raz weszłam do jego boksu znieruchomiał i chciał zniknąć. Wzięty na smycz wcale nie chciał wyjść z boksu, a na zewnątrz ciągnął tylko w stronę budynku. Postanowiłam że nie pozwolę żeby spędził całe życie w schronisku i zacznę z nim pracować.

Na początku kiedy próbowałam wyciągnąć w jego stronę rękę – uciekał. Regularne spacery i karmienie z ręki (straszny z niego łakomczuch !!!) sprawiły że mogę go całego dotykać. Pozwala się pogłaskać po głowie, bokach, grzbiecie i brzuszku. Mogę nawet wziąć jego łapę do ręki i nie protestuje. Nadal dotyk nie sprawia mu przyjemności ale przynajmniej go toleruje. W jego przypadku to ogromny postęp !!!

Ostatnio Maurycy zaczął machać ogonkiem, kiedy zakłada mu się smycz. Wie już, że pójdzie na spacer. To pies który potrzebuje spokoju, stabilizacji i wiele miłości, by mógł się otworzyć. Ale jeśli ktoś poświęci mu czas i serce, to on na pewno odwdzięczy się bezgraniczną miłością.

Maurycy zalicza się chyba do najbrzydszych psów w schronisku. Ma wyłysiały brzuszek, szyję i łapki, na pyszczku i uszach widać blizny po ugryzieniach. Nie miał łatwego życia…

Niestety szanse Wypłosza na adopcje są marne bo pies jest chory. Ma nużycę. Jest to choroba trudna w leczeniu, niestety nawet długotrwałe leczenie nie zawsze przynosi skutek. Chorego psa trzeba kąpać w odpowiednich szamponach, podawać regularnie leki, musi mieć on również specjalną dietę. Takich warunków jednak nie da się zapewnić Wypłoszkowi w schronisku, dlatego jego stan raz się poprawia, raz pogarsza. Niestety nużycą można zarazić się od psa tak więc Maurycy ma praktycznie zerowe szanse na adopcję.

W chwili obecnej Maurycy przebywa w Krakowskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Rybnej 3

Kontakt w sprawie adopcji:
mail: annab3@op.pl

Nużyca, to choroba bardzo nieprzyjemna, trudna w leczeniu, zagrażająca nie tylko zwierzętom ale także ich właścicielom. Zaniedbanie jej w początkowym stadium może spowodować nieodwracalne skutki na zdrowiu naszym i naszych zwierząt, może również doprowadzić do tego, że nigdy nie będziemy w stanie choroby tej skutecznie zwalczyć.

W wielu przypadkach wystarczy stosowanie środków zewnętrznych, dobra dieta, wiele wytrwałości i systematyczności działania.

1. Stosować do kąpieli psa preparat HEXODERM.
Przez pierwsze dwa tygodnie kąpać psa co 2-3 dni (nie rzadziej), po dwóch tygodniach przez następne 3 miesiące kąpać psa co 7 dni, Kolejne 3 miesiące co 14 dni.

W sumie daje to ponad pół roku systematycznych kąpieli. To bardzo długo, ale tak naprawdę trzeba. Dlaczego? Ponieważ Demodex jest pasożytem żyjącym w mieszkach włosowych w skórze zwierzęcia. Przy zastowsowaniu leczenia metodami które za chwilę opiszę, zabijamy pasożyta, lecz jego obumarłe szczątki nadal pozostają w skórze zwierzęcia. Rozkładają się tam, gniją, powodują stany zapalne i osłabiają zwierzę, którego system immunologiczny musi walczyć. Trzeba czasu, by pozbyć sie niechcianych gości i ich zwłok. Hexoderm jest delikatnym preparatem grzybo i bakteriobójczym, o przyjemnym kokosowym zapachu, częste kąpiele nie zaszkodzą psu, jest delikatny i zawiera środki, które neutralizują negatywne skutki częstych kąpieli, zastępują naturalną ochronę sierści i skóry zwierzęcia.

2. Stosować przez 6 miesięcy, bez przerwy, obrożę PREVENTIC
Jest to obroża nasączona preparatem o nazwie AMITRAZA, dzięki której nużeńce umierają (na śmierć) a następnie Hexoderm robi swoje…

Niektórzy lekarze zalecają co 7 dni (częściej nie wolno, bo jest to zbyt silny środek), kąpiele w amitrazie (zamiast obroży), ale ja tego nie polecam. Dlaczego? Dlatego, że cykl wylęgania się nużeńca z larw, to około 7 dni, po kąpieli w amitrazie, ten specyfik utrzymuje sie na skórze stosunkowo krótko i w zależności od tego, w którym dniu cyklu rozpoczniemy kąpiele, może okazać sie zupełnie nieskuteczny. Do tego strasznie śmierdzi, choć to jeszcze można przeżyć. Natomiast obroża, którą pies nosi non stop z przerwami na kąpiel i suszenie sierści, powoduje, że ciągłe uwalnianie amitrazy daje porządany skutek.

3. Pies musi być dobrze odżywiany.
Jeśli jest żywiony metodą gospodarczą, czyli gotuje mu się jedzonko, należy zadbać o dodatkowe składniki mineralne i witaminy, które powinny być dodawane do jedzenia w postaci preparatów (szeroka gama w krakvecie, sposób żywienia każdy powinien ustalić ze swoim wetem lub naszym krakvetowym. Wiele też można poczytać na ten temat w dziale żywienie, szczególnie ważna jest biotyna) Źle odżywiany pies nigdy nie zwalczy choroby. Wspomaganie naturalnej odporności zwierzęcia jest konieczne.

4. Należy dbać o czystość legowiska
Szczególnie często, nawet 2-3 razy w tygodniu należy prać kocyki, poszewki, jednym słowem wszystko z czym pies ma kontakt w czasie snu czy odpoczynku.

W większości przypadków, opisane zabiegi prowadzą do wyzdrowienia.

5. Jeżeli powyższe zabiegi nie pomogą.
Stosuję się wtedy IWERMEKTYNĘ w formie zastrzyków podskórnych (nie domięśniowo i nie dożylnie). Co prawda jest to lek, który według przepisów polskich stosuje się tylko u zwierząt takich jak świnie zwykłe, owce, krowy, ale jest bardzo skuteczny i stosowany u małych zwierząt z doskonałym skutkiem, jednak nie ma potrzeby zaczynać od tak silnych środków. Zastrzyki tylko wtedy gdy choroby w porę nie da się zatrzymać metodami w punktach 1-4.

Iwermektyna sieje zniszczenie w obwodowym układzie nerwowym nicieni i w połączeniach nerwowo – mięśniowych stawonogów. Powoduje zakłócenie przewodnictwa impulsów nerwowych, co w konsekwencji prowadzi do porażenia i śmierci pasożytów. Oczywiście również obowiązuje prawidłowe odżywianie i kąpiele w Hexodermie.

Co zrobić jak już zaatakuje człowieka?

1. Do użycia zewnętrznego na twarz środek, który nazywa się Xeroform – farmaceuta albo lekarz powie jak to się rozpuszcza, nakłada, przemywa.

2. Doustnie Metronidazol i Minocyclina w następujacych dawkach:
Metronidazol łykać w dawce okolo 1 grama na dobę dzieląc go na 2-3 dawki na dobę, więc w zależnosci jakie mamy tabletki, to na przyklad 2 razy na dobę po 500mg albo 3 razy na dobę po 350 mg (to trochę więcej wychodzi)

Minocycline co 12 godzin 100mg (miligramów), ale za pierwszym razem podwójna dawka, czyli 200mg, a pozniej już co 12h 100mg. (Minocyclina ma też inne nazwy handlowe, na przyklad…Mynocine, Minocin, Lederderm, Mestacine) Metronidazol i Minocycline należy zażywac przez 1 miesiąc i ochronnie na wydalanie martwego demodexa, lek o nazwie Clemastine.

Jeśli to nie pomoże, a może nie pomóc, bo nużeniec jest wyjątkowo wrednym stworzeniem to:

3. Konieczny może być zastrzyk z Iwermektyny. Inne nazwy to Mectizan albo Stromectol (te dwa ostatnie sa w tabletkach ). Dawkowanie powinien ustalić lekarz w zależnosci od masy ciała. Ale jesli chodzi o dawkowanie, to zwykle stosuje się okolo 200ug/kg masy ciała (mikrogramow..uwaga nie miligramow a mikrogramow!!!!!na kilogram masy ciała ) a dawka półroczna powinna wynieść okolo 12mg (miligramów)

Krótko mówiąc… jeśli na przykład ważymy 60 kg to 200ug x 60 =12000ug czyli 12mg (czyli 1 zastrzyk z 12 mg Ivermectin na pól roku)

Dwa dni po zastrzyku dodatkowo ta pierwsza terapia z Metronidazolem i Minocyclina, ale nie przez miesiąc, tylko przez 7 dni w pełni co w punkcie 2, a przez następne 3 tygodnie tylko Clemastine.

4. Niezależnie od punktu 2 albo 3 dużo sauny i raz na tydzień przemywanie chorych miejsc Kalium Hypermanganicum, czyli ten nasz polski fioletowy nadmanganian potasu (rozpuszczamy w wodzie, tak żeby była średnio różowa woda i przemywamy wacikiem)

POWYŻSZY OPIS PROSZĘ TRAKTOWAĆ JAKO OPIS SKUTECZNEGO LECZENIA DEMODEXA U LUDZI. W ZNANYCH MI PRZYPADKACH SKUTECZNOSC 100%. STANOWCZO MÓWIĘ NIE, DLA STOSOWANIA BEZ KONSULTACJI ZE SPECJALISTĄ. ZDECYDOWAŁEM SIĘ NA TEN OPIS, ABYŚCIE MIELI MOŻLIWOSĆ PODSUNIĘCIA TEJ METODY LEKARZOWI, JEŚLI JEGO METODY ZAWIODĄ I OGARNIE WAS BEZSILNOŚĆ. SZANUJMY LEKARZY I ICH METODY LECZENIA.

Dodam, że im wcześniej walkę rozpoczniemy, czy to u ludzi czy u zwierząt, tym lepiej i łatwiej się leczy. Bardzo ciężko jest wyleczyć demodexa, który zalęgnie się w uszach, w okolicach oczu (powieki, rzęsy) nie mamy bowiem do niego fizycznego dostępu, nie ma jak smarować, przemywać, pielęgnować chorych miejsc.