Fala przemocy wobec zwierząt przelewa się przez Polskę

W ciągu ostatnich tygodni dzięki środkom masowego przekazu mieliśmy wątpliwą przyjemność dowiedzieć się o narastającej liczbie szokujących przypadków okrucieństwa wobec zwierząt. Informacje o zwyrodnialcach maltretujących i zabijających zwierzęta dla zabawy i żartu docierały do nas z każdej możliwej strony.

o

Czarną serię rozpoczęła dramatyczna informacja: „Urwali głowę psu przywiązanemu do samochodu linką holowniczą” – na „genialny wprost” pomysł uśmiercenia czworonoga wpadli trzej pijani mieszkańcy miejscowości Orawa. W poniedziałek 17 stycznia 2011 roku w Sądzie w Nowym Targu rozpoczyna się ich proces. Zgodnie z polskim prawem grozi im kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Nawet jeżeli Sąd zdecyduje się na zastosowanie najwyższego wymiaru kary prawdopodobnie Panowie otrzymają wyrok w zawieszeniu, który w praktyce nie wpłynie znacząco na ich życie. Pozostaną na wolności i być może zabiją kolejnego zwierzaka, tym razem jednak nauczeni doświadczeniem zrobią to w sposób bardziej dyskretny…

Pomysłowością wykazali się także małoletni obywatele naszego kraju. W serwisie YouTube mogliśmy zobaczyć film, którego autorem jest piętnastoletni mieszkaniec Krakowa, zarejestrował on kamerą „dokument” na którym trzyletni chłopiec (brat operatora kamery) w sposób bestialski znęca się nad kotem, między innymi uderzając małą kocią główką o róg łóżka… Na szczęście dla kociaka uderzenia nie okazały się śmiertelne. Piętnastolatek oraz jego brat też mają wiele szczęścia. Mieszkają bowiem w kraju, w którym nieletni właściwie bezkarnie można znęcać się i zabijać zwierzęta. Piętnastolatkowi grodzi nadzór kuratora…

W lesie pod Grudziądzem „fantazji i poczucia humoru” nie zabrakło niezidentyfikowanym jak na razie osobom, które nieopodal schroniska dla bezdomnych zwierząt powiesiły na gałęzi drzewa,  dwie młode suczki.  Martwe psiaki znalazł Artur Zielaskowski właściciel Ośrodka Opieki nad Zwierzętami w Grudziądzu. Obecnie trwają próby ustalenia personaliów osób odpowiedzialnych za ten „chwalebny” czyn, Policja poszukuje także osób, które cokolwiek wiedzą o tym zdarzeniu. Pytanie tylko po co? Czy tym razem sprawców spotka „surowa” kara kilkuset złotowej grzywny, czy może wyrok w zawieszeniu?

Dosłownie kilka dni później mamy okazję usłyszeć o „fenomenalnej zabawie” w „życie i śmierć”. Media ujawniają film, na którym 22 latek wykorzystuje przejeżdżający pociąg aby zabić swojego psa. Zwyrodnialec wprowadza czworonoga na tory, czeka na nadjeżdżający pociąg i w ostatniej sekundzie ucieka. Pies nie miał szczęścia, na filmie z kamery przemysłowej widać, jak głowa zwierzęcia odskakuje oderwana siłą uderzenia lokomotywy. „Pomysłowy” młodzieniec ma szczęście. Nie zostanie ukarany za swój czyn. Urodził się w Polsce, w kraju w którym prawo nie przewiduje jego ukarania. Prokuratura nie dostrzega powodu, aby postawić zarzuty mężczyźnie, ponieważ pies nie był na smyczy. Mógł uciec…

Może następnym razem „pomysłowy” 22 latek nie zdąży uciec przed nadjeżdżającym pociągiem. Tak… tak… następnym razem, bo dlaczego miałby nie zabawić się w „życie i śmierć” ponownie. W końcu taka zabawa jest w naszym kraju całkowicie bezkarna. Najsmutniejsza w tej historii jest fantastyczna wprost wierność i ufność wprowadzonego na tory psiaka, który posłusznie podąża za swoim przewodnikiem jak cień. Nie wie, że osoba mu najbliższa prowadzi go na pewną śmierć – z premedytacją zostawiając na torach, mając pełną świadomość tego co za chwilę się stanie…

Co jeszcze przed nami? O czym usłyszymy w mediach? Kto będzie krwawym bohaterem internetowego filmu? Aż strach pomyśleć. Zastanawiam się jakie procesy powstają w ludzkich umysłach, co kieruje bezdusznymi osobami, które postanawiają znęcać się nad bezbronnym zwierzęciem. Nie zapominajmy o tym, że najłatwiej zacząć od maltretowania zwierząt, później już tylko jeden krok do zaprowadzenia babci na tory, bo przecież rzucać nią o róg łóżka, lub powiesić na drzewie było by trudniej. Czy i w tym przypadku prokuratura umorzyła by dochodzenie? – bo przecież babcia mogła uciec…