Dziewięcioletnia Dora pilnie poszukuje odpowiedzialnego opiekuna

20_doraDora to urocza, dziewięcioletnia suczka rasy Golden Retriever. Kiedy trzy lata temu została adoptowana ze schroniska wszystko wskazywało na to, że oto los się do niej uśmiechnął. Niestety poważna choroba opiekunki zmusiła Fundację „Warta Goldena” do ponownego szukania dla niej nowego miejsca na ziemi.

Dora jest bardzo wrażliwym psem. Prawdopodobnie przeszłość nie była dla niej łaskawa, dlatego pełna lęku o to co może ją spotkać czasem manifestuje warczeniem. Ma za sobą ciężką pracę nad zachowaniem, pod okiem swej poprzedniej opiekunki nauczyła się ufać człowiekowi i wyciszać, kiedy czuła się niepewnie. Udało się opanować masę jej strachów, jednak wciąż potrzebne są jej poczucie bezpieczeństwa i jasne zasady.

Spokojny, otwarty człowiek uczyni ją pogodną, skorą do zabawy i „przytulanek” suczką na kanapie. Obecnie Dora przebywa w domu tymczasowym w Podkowie Leśnej, gdzie każdego dnia otwiera się coraz bardziej.

Nie powinna mieszkać w domu z dziećmi, jednak świetnie sprawdzi się jako towarzyszka drugiego psa. Jeśli chcesz zyskać wierną przyjaciółkę i towarzyszkę spokojnych spacerów, adoptuj Dorę!

Kontakt w sprawie adopcji:
india@wartagoldena.org.pl
tel. 604 185 417

Pani Alicja, która dwa lata temu adoptowała Dorę ze schroniska
bardzo czule wspomina czworonoga.

Dora i inne psiaki…
Mieszkała wraz z psem imieniem Karmel. Na początku psiaki nie bardzo się dogadywały, jednak bardzo szybko polubiły się, nie dochodziło pomiędzy nimi do żadnych incydentów. Ich zabawy polegały na gonitwach i „przepychankach”.

Dora i zabawki…
Nie potrafiła bawić się zabawkami z innym psem. Zabawkami uwielbiała bawić się sama tańcząc w rytm muzyki. Próba zabrania jej zabawki – kiedyś niemożliwa z racji próby ugryzienia ręki – ostatnio jest już możliwa, ale Dora zabranie zabawki, nawet jeśli dostaje ją z powrotem uznaje za koniec zabawy.

Dora i czynności pielęgnacyjne…
Bez problemu pozwala wykonywać przy sobie wszelkie czynności higieniczne (czesanie, wycieranie łap, strzyżenie).

Dora i mieszkanie…
W domu jest psem idealnym. nie niszczy niczego, bez problemu zostaje sama. Obce osoby odwiedzające mieszkanie traktuje z należytą rezerwą. Po obwąchaniu gościa kładzie się w bezpiecznej odległości i obserwuje sytuację.

Dora i głaskanie…
Nie lubi być głaskana po głowie, akceptuje jedynie czochranie po grzbiecie, z reguły ustawia się tyłem do kogoś.

Dora i spacery…
Nie czuła się zbyt dobrze w hałaśliwym środowisku miasta. Na spacerach nie ciągnęła, szła spokojnie przy nodze, na krótkiej smyczy, z racji tego, ze kiedy przechodziliśmy koło innych osób, zwłaszcza tych, które wykonywały gwałtowne ruchy (dzieci), biegły lub głośno mówiły Dora próbowała skakać z zębami do ręki. Nauczyła się spokojnie przechodzić koło jadących samochodów, niestety nie akceptowała rowerów, motocykli, czy biegaczy lub urządzeń wydających hałas. W terenie gdzie jest spokój, nie było ludzi, innych zwierząt spuszczona ze smyczy przychodziła na każde zawołanie. Dora raczej nie lubi biegać, tarzać się czy kopać – na spacerach poruszała się raczej wolnym majestatycznym krokiem.

Dora i psy na spacerach…
Toleruje inne psy jeśli są od niej większe i spokojnie się zachowują-daje się powąchać , nie bawi się z nimi . Do szczekających za płotem psów rzuca się. Nie toleruje mniejszych od siebie psów i kotów. Wymaga trzech krótkich spacerów dziennie po ok pół godziny.Dłuższe ja męczą powodując zadyszkę.

Pan Marek, u którego Dora mieszkała w tzw. „domu tymczasowym”
także wspomina czworonoga bardzo miło.

Alicja, u której suczka mieszkała wcześniej włożyła dużo serca w to żeby Dora była „psem goldenem”. W osiągnięciu tego celu pomagał jej szkoleniowiec. Myślę, że Dora zrobiła wielki krok i oddaliła się od przepaści, nad którą stała. Znałem ekscesy Dory z rozmów z Alą – teraz widzę, że to nie ten sam pies. Co prawda na początku Dora dwa razy wyszczerzyła na mnie zęby i obwarczała,  raz lekko ugryzła. Często broniła zasobów np. swojej miski, natomiast z ręki zawsze jadła bardzo delikatnie.

Chodziliśmy w miejsca gdzie było dużo rowerzystów i dzieci. Moim celem było to żeby psiak oswoił z tym „zjawiskiem”. Dora zrobiła się bardzo karna. Kiedyś głaskanie po głowie nie sprawiało jej przyjemności – teraz sama podstawia się do głaskania. Wiele razem ćwiczyliśmy. Często przystawiałem dłonie do jej mordki, zaglądałem w zęby rozchylając fafle itp. Chciałem żeby ręce przy mordce nie kojarzyły się jej z zagrożeniem.

Po jakimś czasie sama zaczęła prowokować mnie do zabawy. Zwykle to ona decydowała o końcu „bawienia” ale póki się bawiła to cieszyła się jak dziecko. Tylko mizianie do góry brzuchem i na boku mogło trwać nieskończenie długo. To fantastyczny, zdrowy pies ale musieliśmy dać jej czas na pokazanie jaką drogę wybierze.

Ulubione jej miejscem był balkon. Tam zamieniała się w psa stróżującego pilnującego ogrodu mojego i sąsiadów. Była wybitnym psem stróżującym – nikt przy ogrodzeniu nie przeszedł bez obszczekania. Świetnie współpracowała z psami z sąsiednich posesji przejmując od nich intruza.