Czy znajdzie się ktoś, kto pokocha 10-miesięczengo buldoga francuskiego?
Czy myślicie że znajdzie się ktoś, kto pokocha 10-miesięczengo buldoga francuskiego? Pokocha i ofiaruje mu dom odpowiedzialny, pełen uczucia i troski?
Zapewne młodziutki i uroczy buldożek nie szukałby domu gdyby… no właśnie, gdyby nie wada „podarowana” mu przez los, która spowodowała tę jego niepełnosprawność, ułomność, odmienność. Diagnoza neurologiczna: niedorozwój rdzenia kręgowego, powodujący upośledzenie koordynacji i sprawności ruchowej tylnych łap.
Gwarancji nie było i… nadal jej nie ma. Czy jego organizm będzie w dalszym ciągu dawać sobie radę? Czy jego stan się nie pogorszy? Ale czy brak jednoznacznej odpowiedzi i niewiadoma przyszłość spowodowana genetycznym błędem, owa „losowa inność” ma przekreślić jego dalsze życie?
Hugo mimo swojej wady genetycznej tak samo jak każdy inny pies bardzo chce i stara się żyć i być. Nie potrzebuje jakiejś szczególnej opieki, zabiegów ani leków czy rehabilitacji. W tym wypadku nikt i nic już nie naprawi błędu Matki Natury. Potrzebuje „tylko” tego, czego potrzebuje każda czująca żywa istota – miłości, czułości, zainteresowania, poczucia bezpieczeństwa, radości. Codziennej normalnej egzystencji i godnego życia u boku swojego człowieka. Kondycyjnie ma lepsze i gorsze dni – jak każdy z nas – chodzi wtedy w miarę sprawnie, czasem nawet podbiega lub też stawia chibotliwe, niepewne kroki bardzo powoli.
Smutek i radość na przemian pojawiają się w oczach tego psa. Psa nikomu niepotrzebnego, niechcianego, porzuconego jak rzecz bez wartości, bo przecież ma „taką” wadę, feler, defekt. Czyli co? Bubel? No tak, komu jest potrzebny bubel? Czy więc ten psi „bubel” ma jeszcze szansę, by żyć i być jednak mimo wszystko potrzebnym i kochanym?
Hugo czeka również, „dzięki” zaniedbaniu i braku leczenia ze strony pierwotnych właścicieli, leczenie chirurgiczne wypadniętego gruczołu łzowego trzeciej powieki w prawym oku. Bezspornie konieczne będzie również wykonanie zabiegu kastracji, aby wada genetyczna nigdy nie została „przekazana” ewentualnemu potomstwu.
Szukamy dla niego raczej „domu z ogrodem”, gdyż Hugo powinien chodzić po miękkim podłożu. Na ulicy/chodniku podczas spacerów ściera i kaleczy sobie obie tylne łapy. Musi tradycyjnie spacerować, jak każdy pies, by normalnie funkcjonować, tak ze względów psychicznych, jak i fizycznych (stymulacja mięśni i praca m.in. jelit). Hugo nie brudzi w domu i jak do tej pory wszystkie czynności fizjologiczne załatwia w czasie spacerów sam, nie wymagając przy tym pomocy opiekuna. W tym domu z ogrodem jest mu potrzebny jedynie kochający i czuły człowiek.
Hugo przebywa obecnie w domu tymczasowym, wśród psów podobnie jak on poszkodowanych przez los lub skrzywdzonych przez człowieka, ale niestety nie może w nim zostać na zawsze – więc szuka. Szuka swojego domu i swojego człowieka.
Kontakt w sprawie adopcji:
tel. 601 07 02 67
.
.
.